"Zostań, jeśli kochasz" Gayle Forman
Mia straciła wszystko. Czy miłość pokona śmierć? Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzje, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe życie.
Mia, uzdolniona wiolonczelistka, na początku wydawała się przyjazną nastolatką. Do czasu wypadku, w którym zginęli jej rodzice i młodszy brat. Sama przeżyła, ale w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Tam, jako pewnego rodzaju duch, pokazuje nam wspomnienia ze swojego życia. Kilka z nich było bardzo przyjemnych; narodziny brata, przy których była obecna, pierwszy pocałunek czy po prostu mile spędzony wieczór z przyjaciółką. Jednak najlepiej zapamiętałam te, w których dziewczyna użala się nad sobą lub wyrzuca swojemu chłopakowi, że z inną byłoby mu lepiej. No właśnie, chłopak...
Adam Wilde, przystojny rockman, jest moim zdaniem najciekawszą postacią w tej książce. Razem z kumplami tworzy kapele rock'ową Shooting Star. W czasie, kiedy Mia trafiła do szpitala, mieli zagrać swój kawałek na jednym z koncertów innej gwiazdy. Adam jednak wolał przyjechać do szpitala i wspierać swoją dziewczynę w najtrudniejszych chwilach jej życia, chociaż ona nie zawsze była wobec niego szczera. Po kryjomu złożyła podanie o przyjęcie na Julliard - najbardziej prestiżowej szkoły muzycznej w Stanach Zjednoczonych. Rockman pojawia się również w wielu pozytywnych wspomnieniach Mii. Mimo młodego wieku sprawia wrażenie odpowiedzialnego i, w przeciwieństwie do głównej bohaterki, ma określony cel życiowy. Ale wracając do fabuły książki, cały pobyt nastolatki w szpitalu to pasmo powtarzających się operacji, złych wiadomości i kłótni pomiędzy przyjaciółmi Mii a personelem szpitala. Nie chce, abyście pomyśleli sobie że jestem nieczuła na ludzkie nieszczęście, czy coś podobnego dlatego zdradzę wam, który moment poruszył mnie najbardziej. Było to wspomnienie "rodzinnego" grilla w ogrodzie państwa Hall'ów, a zwłaszcza scena improwizowanego koncertu przy ognisku. Czytając ten fragment miałam wrażenie, że Mia tylko wtedy była na prawdę szczęśliwa, na prawdę uwierzyła w siebie i w miłość jej bliskich.
Sięgające po tą książkę miałam nadzieje, że będzie choć w połowie tak dobra jak "Gwiazd Naszych Wina" pana Zielonego. Niestety zawiodłam się... Główna bohaterka bardzo mnie rozczarowała, a cała książka wydała mi się mocno naciągana. Chętnie poznam wasze opinie o "Zostań, jeśli kochasz" i innych waszym zdaniem ciekawych książkach. Zachęcam do aktywnego komentowania i śledzenia naszego bloga!
Moja ocena: 7/10
---Sara Gray---
Mnie też książka bardzo rozczarowała... Spodziewałam się czegoś lepszego. Każdy tak zachwalał film, więc stwierdziłam, że kupie książkę i przeczytam i co? I nic.. Film też zbytnio mnie nie zachwycił
OdpowiedzUsuń"Zostań, jeśli kochasz" to książka dobra, ale nic poza tym. Natomiast, jeśli chodzi o jej kontynuację to (pomimo tego, że początkowo uważałam, że najlepiej by było gdyby jej nie było) tutaj kompletnie przepadłam... ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Spędziłam z nią przyjemne trzy godziny, ale historia nie szczególnie mnie zachwyciła. Po kontynuację być może sięgnę, ale na pewno nie w najbliższym czasie ;)
OdpowiedzUsuńraven-recenzje.blogspot.com
Zdecydowanie muszę przeczytać tą książkę! Bardzo ciekawie o niej piszesz ;3 zostawiam obserwację i zapraszam do mnie http://pozytywnego-cos.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń