czwartek, 16 kwietnia 2015

Zaczarowana Książka

"Scarlett: Pocałunek Demona" Barbara Baraldi 



Znowu zaczyna się szkoła, ale w tym roku Scarlett wyjątkowo się z tego cieszy. Będzie mogła spędzić czas ze swoimi przyjaciółkami i wreszcie zakończyć wakacje, które dla niej naznaczone były tęsknotą: jej chłopak, Mikael, musiał wyjechać, aby dopełnić swych obowiązków Strażnika i przywrócić równowagę między światem ludzi i światem Demonów.


Podczas imprezy na koniec wakacji, w jednym z namiotów zostaje znaleziona martwa dziewczyn. Przyczyną jej zagadkowej śmierci okazuje się utonięcie. Wygląda na to, że potężny starożytny Demon obudził się w wodach jeziora. Scarlett, nie mając u boku Mikaela, może polegać tylko na Vincencie, fascynującym Pół-Demonem Zemsty. Czy może mu ufać? I jakim kosztem?

"Scalett" przeczytałam z zapartym tchem.  Mocno wkręciłam się w cały ten magiczny świat Pół-Demonów i Demonów. Natomiast "Scarlett: Pocałunek Demona" potraktowałam raczej jak romansidło z domieszką magii. Bardziej zainteresowały mnie uczucia głównej bohaterki niż walka ze złem za pomocą magicznych zdolności jej chłopaka.

Sam początek nie był zbyt porywający. Scarlett pokazywała swoją tęsknotę i ból związany z wyjazdem ukochanego. W tle przewijało się kolejne morderstwo, w które się zamieszała. Swoją drogą, to dziewczyna ma niezłego pecha. Już drugi raz w ciągu roku spotkała się że zjawiskiem zabójstwa. Tym razem sprawa wydawała się prostsza, dziewczyna utonęła. Niestety fakt, że ciało znaleziono w jej własnym namiocie nie ułatwiał rozwiązania tej zagtki.

Na imprezie z okazji zakończenia lata Vincent zaczął zbliżać się do Scarlett. Wspólne rozmowy, wyjazdy, a w końcu historia z przed lat, która dręczyła chłopaka. Młodzi nawiązali wspólny kontakt, zapominając przy tym o uczuciach Mikael'a i Ofelii. Na drodze do szczęścia całej czwórki stanął potężny Demon, który, przynajmniej moim zdaniem, był troche przereklamowany. Wielki stwór wchodzący do świata śpiącego człowieka... czułam się trochę jak małe dziecko czytające przygody Scooby Doo.

Ogólne wrażenie sprawiane przez książkę jest dobre. Jako fantasy nie spełniła moich oczekiwań, jednak nie żałuję czasu, który przy niej spędziłam.

Moja ocena: 8/10

                     
                                ---Sara Gray---


6 komentarzy:

  1. http://recenzjeami.blogspot.com/2015/04/blog-ksiazkowy-w-praktyce-podstawy.html
    zapraszam! może znajdziesz w nim ciekawe porady jak prowadzić bloga o ksiązkach
    chciałam napisać e-mail ale nie masz podanego w blogu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kicia5260@gmail.com
      Dziękuję za link, na pewno skorzystam ;-)

      Usuń
  2. Przeczytałam ''Scarlett'' jakieś pół wieku temu, ale książka sama w sobie mało mnie powaliła. Spodziewałam się czegoś lepszego po opisie i trochę się rozczarowałam. Po drugą cześć raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. zaciekawiłaś mnie tą książką! :) ♡

    OdpowiedzUsuń