autor: Martina Stoessel
tytuł: Po prostu Tini
tytuł oryginalny: Siemplemente Tini
wydawnictwo: Zielona Sowa
" Tutaj znajdziecie wszystko o mnie: to, co chciałam dla Was napisać, ponieważ wiem, że łączy nas wyjątkowa więź. Staram się tutaj jak najbardziej otworzyć moje serce i pokazać siebie. Niektórzy znają mnie tylko z roli "Violetty", z czego zawsze będę dumna, ale jestem Martiną i bardzo bym chciała, abyście poznali mnie taką, jaką jestem, po prostu Tini."
"Po prostu Tini" jest chyba pierwszą książką, która tak mocno wpłynęła na moją psychikę, że postanowiłam ją zamówić. Katorgą było czekanie na nią półtora tygodnia, ale stwierdzam, że było warto.
"Kiedy jesteś na scenie, nie możesz rozglądać się na boki, musisz patrzeć na wprost. Przekazujesz to, co chcesz i możesz przekazać, ale nie możesz się wstydzić."
Tak naprawdę wielkim plusem tej książki było to, że Martina Stoessel to moja idolka. Kolejny plus to to, że jest tam naprawdę bardzo, bardzo dużo zdjęć. W szczególności do gustu przypadły mi zdjęcia, w których Tini wyraża siebie czy to jak spędza wolny czas.
"Myślę, że ludzie oglądają historię Violetty, ponieważ pokazujemy świat nastolatków i wszystko to, co się dzieje, gdy rozpoczynają odkrywać świat. Wierzę, że każdy młody człowiek, który nas ogląda, identyfikuje się z jednym z bohaterów."
Najbardziej w moje gusta wpadł rozdział siódmy, w którym ukazany jest styl Martiny. Jej strój wyraża ją w 100% i może nie jest to "na czasie", ale pokazuje jej duszę, duszę artystki. Wiele ludzi, a nawet sama Tini mówi, że jej strój różni się ze strojem granej przez nią Violetty. Violetta nosi dziewczęce stroje, a Martina...
"Jej look jest młodzieńczy, zawsze z odrobiną akcentów rockowych. Zdefiniowałbym go jako rock-pop, bardzo wesoły i przede wszystkim kobiecy."
Betino Fernandez
Biografia ta jest jedną wielką podróżą po życiu Martiny Stoessel. Zawiera dużo ciekawych historii z jej życia, dużo zdjęć i jej ciekawostek. Myślę, że jeżeli ocenię książkę na 10/10, to wielu z Was będzie oburzonych, bo to, przecież jest Violetta, a ja Was zaskoczę! To nie jest Violetta, to jest
Po prostu Tini
Nie jestem fanką Violetty, nie oglądałam tego serialu ani nic, ale.. jako osoba wydaje mi się całkiem w porządku. I mogłaby być dobrą idolką, wpływającą pozytywnie na życie fanów :)
OdpowiedzUsuńTak po za tym.. nominowałam Cię do Titles TAG, więc serdecznie zapraszam do zrobienia go :)
OdpowiedzUsuńhttp://limobooks.blogspot.com/2015/04/titles-tag.html