Witajcie kochani! Obiecałam we czwartek relacje z Targów, więc oto i one! Pewnie zastanawiacie się teraz nad tytułem posta. Tak, to prawda. Prawie dostałam zawału, i to DWA razy w ciągu 5h. Bardzo niebezpieczne dla zdrowia, oj bardzo...
Postaram się Was nie znudzić opowieściami o drodze, czy kolejkach do kasy (sami zresztą zobaczcie to na zdjęciu). Czysto organizacyjnie, Targi odbywały się na dwóch wielgachnych halach (nie powiem gdzie co mi właziło po siedmiu godzinach chodzenia, bo to bardzo kulturalny blog). Żeby się nie zgubić musiałam zaopatrzyć się w mapę (i to wcale nie są żart) ;)