niedziela, 20 września 2015

"Nieprzekraczalna granica" Colleen Hoover


Layken i Willa łączy więcej niż typowe młode pary. Mają za sobą podobne doświadczenia, podobne potrzeby. Oboje stracili rodziców i muszą poradzić sobie z wychowaniem młodszego rodzeństwa, zbyt wcześnie osieroconego.
Wygląda na to, że są dla siebie stworzeni. Ich związek rozpada się jednak w momencie, gdy na drodze Willa pojawia się Vaughn, jego dawna miłość. Chłopak utrzymuje z nią kontakt, mimo że wie, iż Layken może mu nie wybaczyć kłamstw.
Czasami dwoje ludzi musi się rozstać, by zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo siebie potrzebują. Czy Willowi uda się naprawić to, co zniszczył, zanim rozstaną się z Layken na zawsze i już nigdy więcej nie zobaczą?
Ile emocji wywołała u mnie "Pułapka uczuć" już wiecie i nie zamierzam katować Was tym jeszcze raz (znajcie moje dobre serce). Na początek powiem tylko, że kiedy skończyłam "Pułapkę..." pomyślałam "Zaraz, zaraz. Przecież to jest SKOŃCZONA historia. Co Hoover chce Nam pokazać w następnej części?" Takie obawy nękały mnie przez dwa-trzy pierwsze rozdziały. 


Najważniejsza informacja? "Nieprzekraczalna granica" pisana jest oczami Will'a! Czemu tak bardzo mnie to ucieszyło? Otóż zawsze ciągnęło mnie do męskich charakterów, a zwłaszcza do takich przystojnych. Sam opis dostarczył mi kilku bardzo smutnych wiadomości, no bo niby kto marzy o rozstaniu ulubionych bohaterów? Miałam tylko nadzieję, że i tym razem Colleen Hoover zapanuje nad wszystkim i na końcu doczekam się Happy End'u.


Tym razem Layken nie była już moim odbiciem... nie doszukałam się żadnej cechy, która nas łączy. Znalazłam za to powód, aby na chwilę ją znienawidzić. Tak, dobrze przeczytaliście, ZNIENAWIDZIĆ. A za co? Głównie za jej wątpliwości co do Will'a. Gdybym miała takiego chłopaka siedziałabym cicho i dziękowała za niego każdego dnia, a ona popada w paranoję i każe mu się bujać. Trochę nie halo, co nie? 


W tym momencie zaczęłam strasznie współczuć Will'owi. No bo co on takiego zrobił, żeby zasłużyć na takie traktowanie. Fakt, zatajenie odnowionej znajomości z pewną osobą na pewno nie pomogło, ale też nie powinno być aż tak źle odebrane przez Layken. Mieli wspólne życie, razem wychowywali dzieci, troszczyli się o siebie nawzajem. Po co psuć tak udany związek? Zaimponowała mi nieustępliwość Will'a. Nie poddawał się mimo kaprysów Layken. 


Kel i Caudler dalej pozostali na mojej liście Top bohaterów dziecięcych. Oboje mają po jedenaście lat, stracili rodziców, zajmuje się nimi starsze rodzeństwo, a oni nadal potrafią cieszyć się życiem. Nie wiem, czy potrafiłabym tak na ich miejscu. Do tego ich szalona koleżanka Kiersten. Czy zastanawialiście się kiedyś nad znaczeniem słowa "motylkować"? Jeśli nie, to znaleźliście właśnie kolejny powód, aby sięgnąć po tę książkę.


Zakończenie jakoś mnie nie porwało. Po Hoover spodziewałam się na prawdę dużo więcej, niż dostałam. Nie płakałam, nie krzyczałam, nawet uśmiechałam się dużo mniej! Została mi do przeczytania ostatnia część tej serii, ale jak na razie nie zapowiada się, żeby szybko wydali ją w Polsce. Jakoś bardzo mnie to nie smuci, końcówka i pierwszego i drugiego tomu stanowi dość dobre zakończenie. Znowu pojawił się u mnie strach, co mnie czeka. Mam nadzieję, że tym razem Hoover podoła zadaniu. "Nieprzekraczalna granica" nie dogoniła niestety swojej poprzedniczki i okazała się trochę gorsza od niej. mniejsze znaczenie odgrywały już wiersze, które stanowiły podstawowy element "Pułapki...". Relacje zrobiły się bardziej zagmatwane (no bo w końcu Hoover to mistrzyni komplikowania prostych sytuacji).


Moja ocena: 8/10


---Sara Gray---

Przepraszam za moją nieobecność i opóźniony post, ale nie miałam dostępu do internetu, a zajęcia dodatkowe trochę mnie pochłonęły i nie miałam aż tak dużo czasu na czytanie i blogowanie. Mam nadzieję, że dam radę to jakoś pogodzić i nie zwariować przy okazji ;)

22 komentarze:

  1. Kiersten to jeden z plusów drugiego tomu. ta część mi się podoba, ale nieco mniej niż "Pułapka uczuć". Mam podobne odczucia co do "Nieprzekraczalnej granicy", ale chętnie sięgnę po następny tom:)
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę powrócić do kontynuowania przygody z powieściami Hoover :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Pułapkę uczuć" mam już na swojej półce, jednak jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć. Ale wkrótce na pewno to zrobię, bo Collen Hoover po prostu uwielbiam, a minęło już trochę długo czasu, odkąd przeczytałam jakąś jej książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Znów widzę książkę Colleen Hoover i kolejną pozytywną recenzję. Kurczę, czy coś jest ze mną nie tak, że w ogóle mnie nie ciągnie do jej książek? Wszędzie ludzie je wychwalają, a ja czuję się jakbym była jakimś odludkiem, który nigdy nie czytał żadnej z jej książek. Póki co odpuszczę sobie tę autorkę, ale może w przyszłości się do niej przekonam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna książka Hoover, chyba muszę się zabrać za jej twórczość. Ostatnio nawet widziałam "Pułapkę uczuć" -50%, więc przy najbliższej okazji pewnie ją zakupię.
    http://zagubieni-w-ksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka trafia na listę must read.
    Pozdrawiam.
    Między Stronami

    OdpowiedzUsuń
  7. Po raz kolejny ciężko mi się do tej recenzji odnieść, bo jak już Ci kilka razy pisałam, nie znam jeszcze twórczości pani Hoover, a o ile Twoje opinie uważam za bardzo cenne, chciałabym wyrobić sobie w końcu własną :D Mam nadzieję, że wkrótce będę miała taką okazję.
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej książki tej autorki,ale musze to w końcu zmienić :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podobają twórczości tej autorki. Oczywiście chce przeczytać 1 część a potem i ta. Mam ja na liście oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że drugi tom trzyma poziom :) Ja już jestem w połowie pierwszego tomu.
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ogromnie zazdroszczę, że przeczytałaś już tą książkę. Lektura jeszcze przede mną. "Pułapka uczuć" bardzo mi się podobała, chociaż nie bardziej niż np. "Maybe Someday", ale i tak nie odpuszczę sobie "Nieprzekraczalnej granicy". ;)

    porozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Uh, dlaczego wszędzie widzę to nazwisko? :D Mnie w ogóle nie ciągnie do Hoover :D Ale recenzja świetna ^^ Znam ten ból, gdy niestety kolejna część zawodzi :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisałam to już milion razy, ale napiszę jeszcze raz: uwielbiam Cooleen Hoover ♥ A ta seria kusi mnie coraz bardziej. Muszę koniecznie przeczytać!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam powieści tej kobiety i na pewno po te też sięgnę :)

    Pozdrawiam :)
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Odniosłam podobne wrażenie - drugi tom był nieco słabszy od poprzednika. Layken zachowywała się zupełnie jak nie ona.

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja muszę powiedzieć, że to była pierwsza książka, która wycisnęła ze mnie łzy, a właściwie jeden moment kiedy jechali samochodem (a dalej już wiesz co było) :P Też się wkurzałam na Layken, bo właściwie zachowywała się jak rozhisteryzowany dzieciak :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Nominowałam cię do My Little Pony Book TAG :)

    http://szept-stron.blogspot.com/2015/09/my-little-pony-book-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam już nie sięgać po dzieła tej autorki, ale bardzo kusisz :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie ciągnie mnie do książek tej autorki. Jakoś "przejadł" mi się ten gatunek. Wątpię, czy sięgnę po tę książkę kiedykolwiek, a już na pewno nie przeczytam jej w najbliższym czasie...

    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja bardzo lubię tę autorkę. Myślę właśnie nad przeczytaniem tej książki, oczywiście zaczynając od pierwszej części. Opinie są bardzo zachęcające. Tak jak twoja. Muszę sięgnąć. :)
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiesz co się ze mną dzieje, kiedy czytam kolejną recenzję jakiejkolwiek książki pani Hoover? Wiesz?! Zaczynam się łamać w tym moim postanowieniu niekupowania książek, chociaż tak mało czasu zostało mi do pokonania tego wyzwania ;)

    OdpowiedzUsuń