piątek, 27 listopada 2015

"Wypowiedz jej imię" James Dawson



Trójka nastoletnich przyjaciół w noc Halloween przyzywa ducha legendarnej Krwawej Mary. To, co miało być zabawą, zmienia się w koszmar i dramatyczną walkę o przetrwanie. Bobby, jej przyjaciółka Naya i przystojny Caine muszą się zmierzyć z nawiedzającą ich w snach upiorną siłą mieszkającą po drugiej stronie lustra. Nastolatkowie odkrywają tajemnicę z połowy XX wieku. Odnajdują jedyną ofiarę, która umknęła Krwawej Mary i od lat przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Czego upiór pragnie naprawdę – ukojenia czy zemsty?


"Wypowiedz jej imię" kupiłam już jakiś (bardzo długi i nie do określenia) czas temu. Książka spokojnie stała sobie na mojej półeczce i czekała na moment, w którym poczuję się na tyle pewna siebie, że dam radę przeczytać ją bez nocnych koszmarów. I w końcu nadszedł ten dzień! Jak to mówią? Nie taki diabeł straszny...? W stu procentach zgadzam się z tym powiedzeniem. Na początku trzęsłam portkami, a po kilku dalszych rozdziałach cały strach mnie opuścił. 


Może na początku trochę o bohaterach. Tych znaczących dla akcji nie było wiele, przynajmniej w moim odczuciu. Najważniejsza z nich, główna bohaterka Bobbie, przypadła mi do gustu. Jako jedna z niewielu (mówię tutaj oczywiście o bohaterkach ze wszystkich przeczytanych przeze mnie książek) nie traciła głowy, zawsze w głowie miała jakiś plan. W trakcie czytania trochę się z nią utożsamiłam. Dziewczyna unikająca "tych popularnych", w głowie zawsze miała pomysł na opowiadanie, cicha i spokojna, zawsze na uboczu, przeżywająca swoje pierwsze uniesienia miłosne... i jak tu nie polubić takiego książkowego charakteru? Dla mnie bohaterka idealna. Niektórzy autorzy mogliby uczyć się od Dawson'a.


Drugi w kolejności "wagi w akcji" znalazł się Caine. A czym zawinił ten uroczy młodzieniec? Był zbyt uroczy. O ile w mrocznym wątku Mary nie grał pierwszych (ani drugich) skrzypiec, to w pojawiającym się wątku miłosnym nieźle namieszał. W końcu, nie ma nic gorszego od dwóch dziewczyn rywalizujących o jednego chłopaka. Dla ścisłości, to nie był jakiś tam pierwszy lepszy chłopak. Troskliwy, opiekuńczy, nie zostawił Bobbie samej ze wszystkimi problemami... po prostu był, a to najlepsze co mógł zrobić.


Naya jest ostatnią z trójki odważnych... chociaż po dłuższym namyśle, raczej bym jej tak nie nazwała.  Jako jedyna jakoś nie skradła mojego serca (a ostatnio bardzo o to łatwo). Strasznie się nad sobą użalała. Nie potrafiła zebrać się na tyle, żeby stać się chociaż trochę pożyteczną. Przecież lepiej jest leżeć i pachnieć, zamiast ratować swój tyłek! Do tej dziewczyny nie przekonałam się przez cały czas trwania fabuły. 


W książce Dawson'a pojawiły się również Saide i Bridget, drugoplanowe bohaterki, które miały swój wkład w całym tym zamieszaniu. Najpierw Saide, od której tak na prawdę wszystko się zaczęło. Halloween'owa noc z opowieściami o duchach. Norma u nastolatków. Szkoda tylko, że nie wiedział jak to się skończy, i dla niej, i dla jej znajomych. Głupia dziewuch podpuściła naszych bohaterów, żeby poszli do łazienki wywołać Krwawą Mary (tu się muszę przyznać, że po tej książce też chciałam to zrobić :D nawet zaciągnęłam kumpele do damskiej łazienki w szkole, ale wyszły z niej szybciej, niż do niej weszły). Pomysł godny damy. 
Mniej więcej w połowie książki pojawia się Bridget, dziewczyna, która trzynaście lat temu przechodziła przez to samo piekło, z którym muszą zmierzyć się teraz Bobbie, Caine i Naya. 


Sam pomysł na powieść bardzo mnie zaintrygował (chyba też dla tego, że nie czytałam jeszcze nigdy tego gatunku). Duch, tajemnica za tajemnicą, coraz krótszy czas na rozwiązanie zagadki... po prostu odlot! W niektórych momentach się bałam, w niektórych musiałam przypominać sobie, że to nie ja jestem główną bohaterką i to nie ja ma problemy z obłąkaną duszą. Nie wiem, co Dawson ze mną zrobił, ale czułam się jak zaczarowana podczas lektury (takie małe nawiązanie do tytułu bloga). Nie ukrywam jednak, że zakończenie troszeczkę mnie rozczarowało. Spodziewałam się mocnego ostatniego rozdziału i epilogu-petardy. Zamiast tego dostałam mały zabezpieczony granat. Taki mały zauważalny minusik.


Jeżeli wydaje się Wam, że horror w żaden sposób nie może zmusić Nas do przemyśleń nad własnym życiem, to jesteście w błędzie. Nie skończyłam jeszcze czytać książki, a w głowie już zapaliła mi się lampka i wielki neonowy napis "A TY CO BYŚ ZROBIŁA, GDYBYŚ MIAŁA TYLKO PIĘĆ DNI?". Może to i głupie, ale po ostatnim roku dość często nachodzą mnie takie myśli. Taka myśl przyszła wieczorem, najlepszy czas na myślenie. I co udało mi się wymyślić przez noc? Że te ostatnie pięć dni chciałabym spędzić z osobami, które są dla mnie ważne i przez cały następny dzień starałam się im to okazać. Jeżeli macie chwilkę czasu, gorąco polecam "Wypowiedz jej imię". Może uda się Wam znaleźć tam ukryty przekaz autora. Mi się udało. Moje małe Carpe diem...


Moja ocena: 8/10


---Sara Gray---


Witam wszystkich po długiej przerwie! Myślę, że kolejne obietnice poprawy są tu zbędne, bo pewnie zaraz znowu się wysypię. Chciałam za to zapytać się Was, czy jest ktoś, kto chciałby wziąć udział w organizowanej przeze mnie i przez Ann z bloga Namalować świat słowami akcji świątecznej. Rzecz prosta i banalna. Chodzi o to, aby w czasie świąt przeczytać jak najwięcej opowiadań i książek o tematyce świąt. Jeżeli zbierzemy przynajmniej 20 chętnych, zorganizujemy na Facebook'u wydarzenie, gdzie dostaniecie więcej informacji. Chęć udziału wyrażajcie w komentarzach lub w mailach (do mnie lub do Ann). Zaczytanego weekendu!!

P.S. Przypominam o Instagramie ;)

16 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tej książki, mam nadzieję, że dane mi będzie ją wkrótce przeczytać :) Fajnie, że to nie jest pusta książka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, a muszę przyznać, że bardzo, ale to bardzo mnie nią zainteresowałaś! Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam jakiś horror (a kiedyś robiłam to masowo i jakimś cudem byłam mniej strachliwa, kiedy byłam dużo młodsza), poza tym zauroczyła mnie okładka i sam pomysł na fabułę. Postać Krwawej Mary jest już niemal klasyczna i sama kiedyś miałam cholernego stracha związanego z nią :D Na pewno nie próbowałabym jej przywołać, bo chociaż rozum mi mówi, że nic się nie stanie, i tak wolałabym nie ryzykować. W każdym razie przeczytam na pewno!
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba podobnie jak Tobie, wieki zajmie mi zabranie się do tej książki - jestem okropnie strachliwa. Co do bohaterów to pewnie również polubię Bobbie - ma coś ze mnie :) I także nie znoszę, po prostu nie znoszę bohaterów, którzy się nad sobą użalają - istna załamka. Świetna recenzja!

    bookocholic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę oczywiście mam w planach, ale z powodu ogromu nauki nie wiem czy uda mi się za nią zabrać w najbliższych miesiącach :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałam przeczytać tę książkę w Halloween, ale nie udało mi się. Jednak nie zrezygnowałam i nadal na nią poluję :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Niewiele słyszałam o tej książce, sam pomysł na historię mi się spodobał. Chciałabym się dowiedzieć jak autorka rozegrała akcję:) Książka wydaje być się idealna na Halloween:D Pozdrawiam!
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że już gdzieś kiedyś widziałam tę książkę, jednak wówczas się nią nie zainteresowałam. Uwielbiam książki z wątkami o Krwawej Mary, więc "Wypowiedz jej imię" już zapisałam na moją listę książek do przeczytania.

    P.S. Otrzymałaś nominację do Liebster Blog Award
    http://blondie-in-wonderland.blogspot.com/2015/11/liebster-blog-award-6-7-8-9.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam na półce, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać ;/
    Pozdrawiam, Julka z bloga karmeloweczytadla.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tę ksiązkę w planach i bardzo chcę ją przeczytać :))
    Uwielbiam takie klimaty! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chcę zapoznać się z tą książką. Już się nie mogę doczekać, aż trafi ona w moje ręce.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ahh, nie mam pojęcia czy czytać tę książkę czy nie. Opinie są bardzo podzielone ;-;
    Ja przeczytam aż cztery świąteczne książki i podejrzewam, że będę miała ich po dziurki w nosie, więc ja niestety się wypisuje ;-;

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam jakiś czas temu i nawet zdołała mnie przestraszyć ;), a tak ogólnie to bardzo mi się podobała :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię takie niebezpieczne książkowe klimaty :) chętnie bym przeczytała i się trochę pobała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam mały mętlik w głowie jeżeli chodzi o tę książkę. Kiedyś pewnie przeczytam, ale jeszcze nie teraz. Najpierw muszę mieć więcej wolnego czasu :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Różne opinie czytałam tej powieści i sama nie wiem co o niej myśleć. Na chwilę obecną raczej po nią nie sięgnę, ale kiedyś może zmienię zdanie ;)
    Pozdrawiam :)

    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Nieirytująca główna bohaterka? Już za samo to mogłabym sięgnąć po tę książkę ;D. Chociaż to jej imię... Za bardzo kojarzy mi się z tępą cheerleaderką. Niemniej na książkę mam chrapkę (i to nie małą) ;)

    OdpowiedzUsuń